Mity, półprawdy i prawdy, czyli „domowe” sposoby pielęgnacji storczyków

dnia

Bananowy song

Lubię banany, naprawdę lubię i uważam, że są doskonałe jako podstawa wielu koktajli owocowych czy warzywno-owocowych. Ilekroć jednak widzę na forach osoby zachwalające wodę, w której moczy się skórki po bananach, jako doskonały nawóz dla storczyków, budzi się we mnie mroczna strona natury 😉

Dlaczego banany? Skąd wzięło się to przekonanie, że spośród wszystkich, dostępnych na rynku owoców, warzyw czy orzechów właśnie banany mają taki dobroczynny wpływ na rośliny, w tym także na storczyki. Byłoby mi łatwiej zaakceptowanie powtarzanie tej „piosenki”, gdybyśmy nie dysponowali dziś powszechnym, bardzo ułatwionym dostępem do wiedzy, ale przecież dysponujemy..

Przyjrzymy się więc bananom, benefity wynikające z zastosowanie ich skórki namaczanej w wodzie do podlewania, mają wynikać z dużej zawartości fosforu i potasu. Czy to prawda? Czy skórka po bananie jest faktycznie tak bogata w oba te składniki? Niektórzy ludzie nie chcąc marnować tak odżywczej części owocu, starają się zjadać także i skórkę a w Internecie natknąć się można na wiele sposobów przyrządzania banana wraz ze skórką.  Faktem jest, że banan należy do owoców bogatych w oba pierwiastki. Przeciętnej wielkości banan zawiera jednak około 420 mg potasu (360mg/100 g), podczas gdy jego skórka zawiera go tylko około 80 mg. Oczywiście, to nadal przyzwoita ilość, ale czy idąc tym torem nie lepiej byłoby raz na jakiś czas zmiksować wodę z bananem i taką miksturą podlewać storczyki? Banany nie są przecież bardzo drogimi owocami.  Dla tych, którzy jeszcze nie złapali mojego nastroju – to oczywiście był sarkazm.

Ale czemu właściwie musi być to banan? Jest tak wiele owoców i warzyw, które są nawet bogatsze w fosfor i potas niż banany, choćby zwykły ziemniak – 420 mg/100 g. Morele, pomarańcze, awokado, gotowany szpinak (łatwo byłoby go zmiksować na „zielony nawóz”), ogórki, brokuły, słodkie ziemniaki a nawet nasz zielony groszek to wszystko warzywa i owoce bogate w potas. A gdybyśmy tak dobrali się do niektórych suszonych owoców, albo choćby do soku pomidorowego! Wszak pomidory to prawdziwa bomba potasowa (237mg/100g), a dobrej jakości passata nie wymagałaby nawet przygotowania, jest gotowa, stoi na półkach w sklepach. Jeśli chcemy być oszczędni może po prostu w sezonie letnim, gdy pomidorów wszędzie jest w bród, miksować pomidory z wodą? Tym, którzy chcą spróbować egzotyki także jestem w stanie coś zaproponować – woda kokosowa, ona także zawiera spore ilości potasu (250mg/100g).

Dość już jednak tych słownych figli, wiem, że zaraz podniesie się oburzony chór głosów osób, które chcą działać w zgodzie z naturą i produkować jak najmniej resztek, nie marnować tego, co jest cenne. Przeanalizujmy zatem czy taka „bananowa odżywka” wyprodukowana domowym sposobem na wodzie i skórkach po bananach może faktycznie dostarczyć storczykom korzyści. Naszym celem jest dostarczenie roślinie cennych składników odżywczych, w uproszczeniu mówiąc chcemy przetransportować potas ze skórek po bananach, w podłoże, w którym rosną nasze storczyki. Kłopot polega jednak na tym, że moczenie skórek nie powoduje ekstrakcji potasu tak, aby był on dostępny dla roślin. Aby potas stał się dostępny dla roślin skórki muszą zostać rozłożone przez drobnoustroje i grzyby. Podobnie do wielu odpadów zielonych skórki po bananach powinny przejść proces kompostowania, ponieważ to właśnie rozkład jest początkiem nowego życia i sprawia, że cenne składniki zostają uwolnione do postaci, w jakiej mogą być przyswajane przez rośliny. Sama woda nie wystarczy do uwolnienia potasu. Co więcej, rezygnując ze zbalansowanego nawozu na rzecz odżywki bananowej, zamiast działać na korzyć rośliny, wyrządzamy jej szkodę. Wszystko, co jesteśmy jej w stanie dostarczyć, to znikome ilości potasu, podczas gdy ona potrzebuje wielu innych składników.

Amanda Matthews, prowadząca stronę orchideria.com zwraca uwagę na jeszcze inny problem związany z wykorzystywaniem bananowej odżywki. Podczas gdy woda, z dodatkiem czosnku działa niczym repelent na uciążliwe szkodniki, woda bananowa działa odwrotnie i je przyciąga. Nie trudno w to uwierzyć, wystarczy przypomnieć sobie co dzieje się, gdy pozostawimy na kuchennym stole przejrzałe owoce (w tym banany). Czy widzieliście kiedykolwiek, że takie same ilości muszek owocówek pojawiały się nad czosnkiem, choćby leżał on w kuchni wiele tygodni? Woda z zawiesiną skórek bananowych to także doskonałe środowisko do rozwoju bakterii i grzybów, czasem bardzo szkodliwych grzybów.

Kolejną ciekawą kwestią, opisywaną przez Amandę jest problem… gazu etylenowego, który wytwarza skórka bananowa. Gaz ten przyspiesza proces wzrostu, niestety tylko liści, kwiatów i nasion i niestety nie działa na korzenie, które pozostają w tyle ze wzrostem. Każdy, kto uprawia storczyki od przynajmniej kilku lat wie, że bez silnych i zdrowych korzeni, nie ma silnych i zdrowych storczyków. „Kiedy te piękne kwiaty zwiędną, pozostanie nam wyjątkowo osłabiona orchidea, która nie będzie w stanie oprzeć się na swoich korzeniach” – pisze Amanda.

Ostatnią sprawą, wcale nie mniej istotną są warunki, w jakich obecnie uprawia się banany na plantacjach. Przy ich produkcji wykorzystywane są wcale niemałe ilości chemikaliów. Skórka zapobiega przedostawaniu się tych toksycznych substancji do owocu, ale bananowa woda wykorzystuje przecież właśnie skórki.

Czas na wnioski: Odkąd tylko postawiłam w ogrodzie całkiem spory kompostownik, skórki po bananach lądują w jego wnętrzu. Rozłożone „na czynniki pierwsze” są bowiem cennym źródłem wartościowych elementów. Nigdy jednak nie wykorzystywałam ich i będę konsekwentnie odradzać to także innym, w pielęgnowaniu storczyków. Bananowa woda niesie zbyt wiele zagrożeń i nie równoważy tych niebezpieczeństw żadnymi, konkretnymi korzyściami.

https://extension.umn.edu/phosp…/potassium-crop-production

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/24250286/

https://orchideria.com/banana-peels-in-orchid-care/